Translate

niedziela, 9 sierpnia 2020

WHITBY

 Witajcie kochani

Wczoraj wróciliśmy z tygodniowych wakacji. Plany były totalnie inne na ten rok. Niestety Covid-19 pokrzyżował nam plany. Mieliśmy ponad miesiąc spędzić w Polsce, to znaczy ja i mój syn. Mąż nie ma aż tak długiego urlopu.  Większą część wakacji mieliśmy spędzić na Mazurach, ale w planach były okolice Cieszyna, Stargardu Szczecińskiego i Białegostoku.  Mam nadzieję, że uda nam się to wszystko zrealizować w przyszłym roku.

Ten wyjazd był pod wielkim znakiem zapytania bo zaczęto robić kwarantannę w niektórych częściach Anglii i bałam się, że nie będziemy mogli wyjechać. Do tego jeszcze mój waleczny kot, tak bronił swego terytorium, że mógł stracić oko.  W sumie to nie wiem do końca czy mógł czy może. Wizyta u weterynarza w poniedziałek. Przez cały tydzień przed planowanym wyjazdem podawałam mu wszystkie lekarstwa co było czasem szaleństwem bo nie jest łatwo kotu zakraplać leki do oka. Dziś podamy mu nowy lek, ściągnięty z Francji, który jest w stanie załatać mu to oko. Pod naszą nieobecność moja mama robiła za opiekuna do zwierząt (mamy jeszcze psa Bellę) i pielęgniarkę dla kota.

 

Dziś wyjątkowo post jest bardziej prywatny niż scrapowy, mam nadzieję, że Wam to nie będzie przeszkadzać. 

Tydzień spędziliśmy w Whitby, jest to moje ulubione nadmorskie miasteczko w hrabstwie Yorkshire, w północnej Anglii. Po Whitby jest jeszcze cudna wioska Robin Hood's Bay i maciupka Sandsend.

Kocham tę cześć Anglii, być może jest to zasługa sióstr Brontë

i książek takich jak "Wichrowe wzgórza" czy "Jane Eyre"

Żałuję, że nie zdążyłam zrobić zdjęć wrzosowiskom, dopiero zaczynają nabierać kolorów. Może jeszcze uda mi się tu przyjechać choć na jeden dzień by zobaczyć te piękno jakie dają nam wrzosowiska.

 


Główną atrakcją w Whitby, oprócz samego  morza są ruiny Whitby Abbey, gotyckiego opactwa, które było inspiracją dla Brama Stokera do napisania książki "Drakula" tuż obok ruin znajduje się kościół z cmentarzem i 199 schodami, którymi można dostać się do miasta.
 

Kolejna atrakcją są statki, którymi można popłynąć wzdłuż brzegu.

Whitby nie jest płaskim terenem, więc dużo jest chodzenia pod górkę i z górki :) Całe szczęście jest wiele schodów tak więc nawet takie tłuścioszki jak ja dają radę.

Możemy zobaczyć też posągi Kapitana Cooka i Williama Scoresby, a także Whalebone Arch/łuk fiszbinowy. Można też usiąść na jednej z wielu ławeczek i podziwiać cudne widoki.


Whitby to oczywiście piękne plaże, są tak szerokie, że nie ma problemu z zachowaniem 2 metrów dystansu.


 Idąc brzegiem z Whitby możemy dojść do uroczej wioski Sandsend.
 
 


Jak Whitby to i ulubione przez turystów jak i lokalnych
 Fish & Chips
 
 
 
Czekaliśmy na Fish & Chips w niesamowitej kolejce razem z mewą. Jak widać stosowała się do przepisów :-) Prawda jest taka, że ten pierzasty klient jest stałym bywalcem i czekał by móc napić się wody z wiaderka, które stało obok. Nie omieszkał jednak zwędzić frytkę, którą zauważył na chodniku.
Tydzień skończył się niesamowicie szybko. Mieszkaliśmy w świetnym miejscu, na głównej ulicy, która prowadziła prosto na promenadę.  Chłopaki również odwiedzili Arkady gdzie syn mógł troszkę się pobawić. 

 
Zwiedziliśmy także dom strachów.  


Może nie była to Majorka czy Grecja. Szczerze, to nie jestem fanką wakacji w hotelowych osiedlach, ale kto co lubi. Żałuję, że nie była to Polska, jednak najważniejsze, że te kilka dni spędziliśmy razem. 
I to w miejscu, do którego mam sentyment i które odwiedzam od lat, jednak nigdy wcześniej nie zostałam tam na noc. Po raz pierwszy słyszałam szum morza wieczorem i wrzaski mew, które czasem brzmiały jak koty :)
W dzień czas spędzaliśmy na zwiedzaniu, plażowaniu, czytaniu, a wieczory na gry planszowe, kolorowaniu i oglądanie filmów. Chłopaki czasem zagrali w swoje gierki. 
Mam nadzieję, że taki post Wam się spodoba. 
To były krótki, ale bardzo udane wakacje.
 Pozdrawiam,
Karola
xx
 











8 komentarzy:

  1. Cieszę się że mieliście udany urlop i mam nadzieję że kotek niedługo poczuje się lepiej i da się uratować oczko😘

    Ps:
    W Whitby byłam kilka razy i zawsze miałam zamiar policzyć schody tak z ciekawości czy jest faktycznie 199 ale zawsze ktoś zaczął coś do mnie mówić i nigdy nie skończyłam 🙈😂😂😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sprawdzałam, ale myślę, że jest tam tyle :)Nie kłamali by o jednej atrakcji Whitby :)

      Usuń
  2. Mimo wszystko fajnie, że udało Wam się gdziekolwiek wyjechać i spędzić czas wspólnie. Zdjęcia zdradzają, że był to udany wyjazd :) Moje nogi nigdy nie postały na brytyjskiej ziemi, więc z przyjemnością zwiedziłam rejony północnej Anglii w Twojej relacji :) Nam w tym roku udało się też wybrać nad morze. Baza była w Gdyni i stamtąd robiliśmy wypady a to do zoo, a to na Hel :)
    Dużo zdrowia dla kocura :)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że też miałaś chwilę wytchnienia nad morzem. Tęsknię za polskimi plażami. Piasek jest fajniejszy od plaż w Whitby czy Scarborough. Kocur ma się troszkę lepiej :) dziękuję i pozdrawiam

      Usuń
  3. Super, że Wam się udało wyjechać :)
    Miejsca piękne a kocio -n słodziaczek :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, bardzo potrzebowaliśmy takiego wypadu z domu :) Kot zdrowieje :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie ciekawe miejsca i jak wspaniale oddalas ich klimaty. Marze o wyjezcie do UK. Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anglia jest piękna, mam nadzieję, że będziesz mogła ją odwiedzić :) Pozdrawiam

      Usuń